Aby jej trochę pomóc wyszliśmy podgrzać atmosferę.
Każdy wziął ze sobą to co miał - narty, kijki , .... i ruszyliśmy w las. / a propos jeszcze trochę to narty "wejdą nam w krew" jak rowery, a są jeszcze inne sporty outdoorowe i co będzie jak te inne wejdą też w krew.Ale tym będziemy się "martwić" później/
Plan rajdu był ambitny "SzlakJelenia" 3-4 godziny marszu i szurania deskami po śniegu.
Wyszło 1,5 godz. a reszta czasu została przeznaczona na "podziwianie widoków" i "rozpalanie ogniska" .
A co "najgorsze" wszyscy pytają kiedy i gdzie idziemy /szuramy/ następnym razem.
Ale to jest zagadka której rozwiązanie będzie prawdopodobnie pod koniec tygodnia.
Może zima wreszcie zrobi swoje i ... odejdzie.
Zdjęcia