Godz.16,00
Przyjeżdża Napoleon sprawdza na cmentarzu czy trawa nie jest za duża .i stwierdza że jest.
Trzeba ją podciąć. Zrobię to rano - mówi. Telefon nie daje mu spokojnie porozmawiać
Godz 17.00
Zaczynają się warsztaty łucznicze.Napoleon instruuje jaką przyjąć pozycję, jak trzymać łuk, jak puszczać cięciwę Jest kilkanaścioro dzieci, dojeżdżają także dorośli, są chętni spróbować łucznictwa.
A my mamy dosyć zaznajamiania się z łukiem.
Składamy tor zbieramy strzały. gdy nagle..... rozlegają się głośne wystrzały. Wychodzę na drogę a tam jak obrazek z filmu historycznego. Tyralierą przez wioskę poruszają się żołnierze 12 Pułku Piechoty Księstwa Warszawskiego z Tatarem jako przewodnikiem....
Napoleon chwyta za łuk, chce nas bronić ale niestety musi uznać wyższość broni palnej nad łukiem.
Kilka ciosów bagnetem kończą żywot Napoleona.
Ale nie martwcie się to tylko zabawa dużych chłopców.
Żołnierze "12" to znajomi Napoleona i wielbiciele "le petit caporal", którzy także chcieli postrzelać z łuku.
Zabawa łukiem podoba mi się coraz bardziej, ale brak umiejętności posługiwania się nim jest bolesne. Przekonałem się na własnej skórze. Mam zamiar kontynuować zabawę zresztą nie tylko z łukiem. :-)
Godz.20.30
Wszyscy ruszamy do posiadłości Napoleona, ale Napoleon jeszcze musi załatwić kilka spraw. My robimy toaletę przy studni w Studziance :-) Lodowata woda odświeża nas jak mało co.
Pieczenie kiełbasek i popijanie napojów izotonicznych :-) w zacnym towarzystwie 12 Pułku i jest....
Godz. 22.30.
Pomagamy Napoleonowi w przygotowaniu wystawy zdjęć historycznych.
Popijamy izotoniki, oraz "coś" co przyjechało z daleka. Miło rozmawiamy na różne tematy a to o... matematyce, o historii, religii, słowach..
Godz.02.40 - 08.07.2012
Ostatni kawałek tekstu zostaje przyklejony pod właściwym zdjęciem. Izotonik wypity. Ale jeszcze po jednym czegoś co przyjechało z daleka, i spać bo przecież jutro....hm dzisiaj biegamy.
Godz.3.00
Godz.4.45
Budzę się .... to nie fizylierzy to samochodzik Napoleona. zobaczyłem tylko kurz
Pomyślałem pojechał na mizer kosić trawę, przekręciłem się na drugi bok i spałem dalej
Godz 8.00
Toaleta, lekkie śniadanie, nawodnić się - przecież dzisiaj biegamy :-) No i jeszcze trochę poleżeć pod drzewem.
Jeszcze raz toaleta przed studnią. To jest to co nam w tej chwili odpowiada.. Skwar z nieba leje się już ogromny.
Godz. 9.30
Napoleon nadal jest w ruchu. To tu coś poprawia, to z kimś rozmawia, to udziela wywiadu.
Ja i Mariola odbieramy numery startowe i pakiet startowy dopełniamy formalności związanych z biegiem i wracamy pod "nasze" drzewa bo przecież dzisiaj biegamy za 2 godz.
Godz. 12.00
Na starcie chyba z 70 osób. Upał jest niemiłosierny.
Trasa biegu wiedzie przez pola i łąki okolic Studzianki. Gdyby nie ten skwar to powiedziałbym że jest urokliwa, ale nic nie powiem wolę oszczędzać energię.
Po 300m jesteśmy już mokrzy od potu, który leje się strumieniami i zalewa nam oczy. A słońce odbiera nam wszelkie chęci do biegu
Momentami musimy maszerować.
Godz. 12.31
Dobiegamy do mety. Doping Napoleona pozwala wykrzesać z siebie jeszcze trochę energii..
Nigdy więcej biegu w takich warunkach i to jest nie tylko wypowiedź z naszych ust. Za metą ledwo żywi chowamy sie w cień i pijemy, pijemy.
Godz. 12.45
Gdy zmęczenie przechodzi zmieniamy zdanie. Tak naprawdę jesteśmy dumni że potrafiliśmy dotrzeć do mety pomimo tak ekstremalnych warunków.
Ostatni biegacze kończą swoje zmagania z trasą i ze słońcem.
Godz. 13.00
Wszyscy już szczęśliwi. Nie widać po nich trudów biegu. Rozmawiają, wymieniają uwagi, jedzą grochówkę i żurek. Uzupełniają płyny. Czekają na dekorację i oficjalne zakończenie biegu
Godz. 13.30
Po dekoracji następnym punktem Spotkania z Kulturą Tatarską jest przemarsz na mizer.
Przed cmentarzem oddano salwy.
Napoleon wygłosił mowę, były wywiady i przypomnienie historii, czuć było lekkie podekscytowanie . Po powrocie, musztra 12 Pułku z salwami, w piekącym słońcu .
Muszę przyznać że chłopaki mocno się napocili i musztra zabrała im trochę zdrowia ..
Godz. 16.00
Na nas przyszedł czas - przecież jutro do roboty trzeba iść.
Pożegnaliśmy się z Napoleonem i fizylierami . Wróciliśmy do domu.
Ale w Studziance jeszcze się działo
Była degustacja tatarskich smakołyków i nauka ich wykonywania, Rodzinne zabawy, kabaret, koncerty itd.itp
Tak minęły nasze 24 godziny z Napoleonem - Studzianką - Fizylierami - Kulturą Tatarską
Dla mnie po tej dobie nasuwa się taka refleksja.
Na świecie jest coraz mniej ludzi, którym chce się chcieć.
Napoleone - Łukasz Radosław Węda jest tym, któremu się chce.
Myśląc w uproszczony sposób, ludzi można podzielić na takich, którzy "robią coś" i tych co z tej "roboty" korzystają.
Zastanawiam się, co się stanie, gdy wszystkim przestanie się chcieć.
PS
Napoleone jeżeli to czytasz
"Bądź powolny w rozważaniach i szybki w działaniu"
I niech chce Ci się chcieć jak najdłużej :-)
Pozdrowienia dla "12", rodziny, znajomych, od Marioli szczególne pozdrowienia dla Aśki Napoleonki :-)
A i jeszcze jedno nie wiem czy zabraliśmy spod sosen opakowania po izotonikach. Jeżeli nie, to przyjeżdżamy w sobotę zabrać je :-) :-) :-)
Mariola i Bynio
PS 2
Zdjęcia tutaj są Napoleona i nasze. mam nadzieję że nie będzie zły, że je umieściłem na naszym blogu
Link do większej liczby zdjęć Napoleona jest TUTAJ
1 komentarz:
super relacja Byniu. świetna robota. Zaskoczyłeś Nas. Napoleone
Prześlij komentarz