"...i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem.
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju... "
Marsz Wigilijny "Do szopy hej pasterze..." 2013 przeszedł do historii.
Frekwencja dopisała.
Zrobiliśmy prawie dziesięć kilometrów pieszo.
Była szopka i dzieliliśmy się opłatkiem, były kolędy i nie tylko.
Była kolacja wigilijna połączona ze śniadaniem świątecznym :-)
Przy naprawdę suto zastawionym stole i ognisku miło spędziliśmy czas.
PS.
Jest czas imprezowania, i czas chorowania po imprezie,
czas treningu i czas odpoczynku,
czas roweru i czas kajaka,
czas biegania i czas marszu,
czas przebywania w domu, i czas podróży,....
Jest czas na wszystkie sprawy pod niebem... ale my chcemy doświadczać spraw, które są dla nas przyjemne i "oddalają" od problemów. Ale czy to dobra droga ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz