"....odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain


sobota, 27 października 2012

Sulejówek Iganie - wspomnienia 2012r.

         SULEJÓWEK   





W dniu 19.03.2012r. (imieniny Józefa) w godzinach porannych wyruszam z Międzyrzeca do Sulejówka. Pogoda jest dobra, zapowiada się słoneczny dzień.
Jadę samotnie, ciężko jest namówić kogoś na jednodniówkę o dystansie 240 km.
Poruszam się tzw.. traktem Brzeskim (z Warszawy do Brześcia). Wiatr z zachodu
wiec podróż w jedna stronę cały czas pod wiatr (jak mówi Romal „” w mordę wint”) .
Trasa jak trasa dobrze ,że jest pas awaryjny wiec jedzie mi się wygodnie i bezpiecznie.
Lecz wiat jest uciążliwy, tylko myśl o „Milusinie” jest  miła i z tego powodu jedzie się
okej.
   Jaki „Milusin ? Milusin to willa  marszałka Józefa Piłsudskiego
w Sulejówku ,którą mam zamiar zwiedzić. Mijam Siedlce , Kałuszyn i inne miejscowości
i widzę wędrowca idącego po mojej stronie jezdni,  zatrzymujemy się
i przez chwile rozmawiamy. „On” (prawdopodobnie Piotrek) pyta się skąd i dokąd jadę?
Patrzę na niego ,ma wielki plecak ,mówię:  przejdź na prawą i złap stopa . Odpowiada ja też tak jak ty trenuję „wariata”
(przygotowuję się do pieszych wypraw Warszawa-Siedlce i powrót ) . Uśmiechamy się do siebie życzymy wytrwałości i w drogę. W  Mińsku  Mazowieckim  mam dosyć tej podróży
Myślę aby udać się na PKP i powrócić do Międzyrzeca pociągiem , wiatr wyczerpał moje
siły. Po okresie  Zimy jest to pierwsza moja tak długa wyprawa i nie mam odpowiedniej kondycji, po krótkim namyśle postanawiam jednak dojechać do Sulejówka . W Mińsku mój
licznik wskazuje 100km. Wiec pozostało mi tylko 20km. A co będzie później to się okaże.
Tak też robię i po godzinie jestem w Sulejówku. Zwiedzam willę, robię fotki i w drogę
powrotną  do Międzyrzeca. Droga do domu jest łatwiejsza jadę z wiatrem , momentami licznik wskazuje 40km/h.. Wracam do domu bardzo zmęczony lecz szczęśliwy . Ja  kocham jeździć !!!


trasa Międzyrzec- Sulejówek- Międzyrzec 243km.
Relacja  i  fotki  andyrock 




                                                                      IGANIE 
 






10. kwietnia przypada rocznica Bitwy pod Iganiami . To tutaj wojska Polskie stoczyły
Wygraną bitwę w 1831 roku z wojskami Rosyjskimi. Wojskami Polskimi dowodził
generał   Ignacy Prądzyński. Oba wyjazdy mają tematykę historyczną i zrobiłem to
celowo aby poprzez wyjazdy rowerowe zainteresować młodych rowerzystów historią.
Wyjazd do Igań koło Siedlec 10.04.2012r.
Trasa – 97 km.





środa, 3 października 2012

Tak blisko czy tak daleko? - następna odsłona - dodana i poprawiona :-)














....300km czy to dużo?
I tak i nie.
Samochodem to około trzy godziny jazdy.
Ale kajakiem, nogami i rowerem jak dla nas /10 osób nie bardzo wiedzących na co się porywają/ około 30godz.  z przerwami
Czy to coś wielkiego? Zależy. Od przygotowania, dyspozycji dnia, wieku, chęci itp.
Dziesięć osób chciało spróbować to zrobić.
Co nimi kierowało?
Kto to wie?
Zrobili to i już.
Czy to miało jakiś sens?
Jeszcze się okaże.
Ale jedno jest pewne. Można wyjść z domu i zrobić coś. Nawet tak niedorzecznego.
Coś dla innych nieosiągalnego.
Czy to prawda że to nieosiągalne? Nie dowiecie się jak nie spróbujecie.
Czy lepiej w tym czasie było zostać w domu i robić to co zwykle?
Zadaje sobie często pytanie.
Czy to ma sens?
Przecież przyjemniej wypić piwo, zabawić się w dobrym towarzystwie, przecież lepiej posiedzieć i kogoś obgadać, że jest taki czy inny. Pośmiać się z niego, ocenić, wyśmiać jego wygląd, przekonania, wiarę. Wykorzystać jego zaangażowanie dla swoich potrzeb, wykorzystać brutalnie jego dobre chęci.
Zabrać to co ma najbardziej ludzkiego.
Tak się dzieje i to bardzo często.
Ale zdarza się też tak, że ktoś całkiem bezinteresownie pomoże.
Na przykład przywiezie  jedzenie i pozwoli w lepszej formie kontynuować to co ty zaplanowałeś. Jak to zrobili Anka i Mirek.
Świat jest taki jak go sobie wymyślimy, taki jak go przedstawiamy.
A prawda?
Czy jest taka jak ją sobie wyobrazimy i wymyślimy?
Czy  kłamstwo wypowiedziane tysiąc razy staje się prawdą? Jak to chciały i chcą jednostki.
Sprawdziany, które właśnie się zakończyły według mnie pokazują prawdę o Nas.
Do czego jesteśmy zdolni, jakie granice możemy przekroczyć a jakich jeszcze nie.
Kwestią do dyskusji jest tylko czy My to zauważamy,  czy jesteśmy zdolni zobaczyć Siebie prawdziwego. Zwycięzce, ale i pokonanego. 
Czy potrafimy przyznać się do porażki?
Czy widzimy swoje słabości i potrafimy je pokonać.
I czy porażka potrafi nas czegoś nauczyć.
Ale czy warto nad tym się zastanawiać?
Każdy musi zdecydować o tym sam.



















W prawdzie udział wzięli:  

Mariola, Beata, Marzanna, Ewa, Anka, Janek, Wienio, Artur, Piotrek i ja.

Ale czy to dużo?

Pozdrawiam  Bynio