"....odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain


niedziela, 23 grudnia 2012

Życzenia

Dla wszystkich sympatyków ARM 
oraz zaglądających na nasz blog z okazji 
Świąt Bożego Narodzenia
Serdeczne Życzenia 
odnalezienia w sobie 
Miłości, Wiary i Nadziei, 
które rodzą się i nigdy nie umierają.

 A w NOWYM 2013 ROKU wielu 
Aktywnych Realnych i Mocnych 
przeżyć na rowerze, kajaku lub na własnych nogach 
 w zgodzie z sobą i harmonią ze światem.


„Do Szopy Hej Pasterze ...” 2012

- 15 stopni mrozu nie przeszkodziło ARM-owcom aby drugi już raz spotkać się w lesie i podzielić się opłatkiem. 
Kilkanaście potraw jak mówi tradycja, tyleż samo napoi. 
Ciepło ogniska, życzenia, śpiewanie kolęd.... 
Sauna i kąpiele śnieżne zakończyły ten aktywny dzień tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia.












piątek, 23 listopada 2012

ARM 2012

Podsumowania przychodzi czas.
24.11.2012 /sobota/ godz. 17.00
Międzyrzec Podlaski świetlica MOSiR ul Zarówie 86
Zapraszamy wszystkich sympatyków aktywnego wypoczynku.
Pokaz slajdów, wspomnienia, plany na 2013rok.
Zabierzcie gitary, i muzykę. 
A tutaj Rok 2012 w pigułce 


środa, 14 listopada 2012

11 listopada Święto Niepodległości Polski -rajd rowerowy


       Rajd rowerowy



             11 listopada – Święto  Niepodległości  Polski




11 listopada 1918 roku zakończyła się I  Wojna Światowa. Polska odzyskuje niepodległość
po 123 latach zaborów, Polacy myślą i marzą o wolnym i niepodległym państwie Polskim.
To właśnie ot tej daty kształtuje się Niepodległe Państwo Polskie, choć przed polakami
jeszcze długa droga między innymi walka o Wielkopolskę, Śląsk, Lwów i niejasna sprawa
co do kwestii dostępu do morza (Gdańsk). Właśnie w tym czasie to Józef Piłsudski jako Naczelnik Państwa zajmuje się jedną z najważniejszych funkcji w odrodzonym państwie.
Długo by można było pisać o tym okresie w dziejach państwa Polskiego.

Rok 2012  grupa rowerzystów z Międzyrzeca   postanawia uczcić ten dzień
wyjazdem rowerowym. Wyruszamy z Międzyrzeca, wcześniej zapalamy znicz przy pomniku
Bohaterów Miasta. Następnie poprzez Przychody docieramy do Brzozowicy Małej tam spotykamy rowerzystów z Radzynia i wspólnie udajemy się na wcześniej zaplanowane miejsce, to jest na kopiec I marszałka Polski  Józefa Piłsudskiego. Również przy kopcu zapalamy znicz, rozmawiamy o patriotyzmie od święta i o patriotyzmie dnia codziennego. Różnie to po latach wygląda w naszym kraju. Rowerzyści z Radzynia po pożegnaniu jadą w swoją stronę my poprzez Strzakły  i Pościsze wracamy do Międzyrzeca. Tak wyglądał ten dzień w naszym przypadku. W rajdzie uczestniczyli: Ewa, Basia, Paweł, Wojtek, Jacek, Andrzej i dwóch Mariuszy z Rowerowego Radzynia .

wtorek, 6 listopada 2012

Podsumowanie roku 2012

24.11.2012r /sobota/
godz. 17.00 świetlica MOSiR 
Międzyrzec Podlaski 
ul. Zarówie 86 /basen/

Proponowane punkty spotkania:
- Prezentacja indywidualnych działań poszczególnych sympatyków ARM
- Podsumowanie ogólne roku 2012
- Plany na rok 2013
- Wystąpienia zaproszonych gości
- Wręczenie upominków dla wyróżniających się sympatyków ARM w aktywności ruchowej w roku 2012.
- Dyskusja - integracja 


ZAPRASZAMY 
Wszystkich Sympatyków ARM



piątek, 2 listopada 2012

Sezon - 2012r.



1 Maja Rodzinny Rajd Rowerowy z Parafii św. Mikołaja

 




         Co roku w  maju ksiądz  Józef Brzozowski organizuje Rowerowy Rajd Rodzinny.
W tym roku również odbył się taki rajd. Wśród wspierających rajd jest wielu wspaniałych ludzi. Na szczególną uwagę w tym roku, zasłużyli  mieszkańcy Wygnanki, którzy zorganizowali ognisko oraz pyszny poczęstunek. Tak więc w tym roku bawiliśmy się w Wygnance. Wśród wielu atrakcji wymienię na przykład:  gry zespołowe, konkurs wiedzy o Biblii i wiele konkursów sprawnościowych z nagrodami.  W tegorocznym rajdzie uczestniczyło   250 rowerzystów (z roku na rok coraz więcej)  więc można powiedzieć że społeczeństwo rowerowe się powiększa  - to miło dla ludzi kochających rowerowanie.




Twierdza   MODLIN




            Pierwszego maja podczas Rajdu Rodzinnego oboje z Basią rozmawiamy o podróży do
Warszawy, a wieczorem już pakujemy sakwy i przeglądamy nasze rowery.  Następnego
dnia realizujemy nasze plany, poranne zakupy na trasę i wkrótce śmigamy trasą E 30 w
kierunku ‘’Warszangi”. Podróż upływa nam przyjemnie. Basia myślami jest już z Dominikiem a ja myślę o Twierdzy Modlin, jak o wytyczonym sobie celu, ponieważ w moim przypadku  ,,chcieć to móc”
         W  Siedlcach Basia mówi, że musimy przyśpieszyć bo koniecznie chce usiąść na ławeczce z Pierwszym Marszałkiem RP i wkrótce skręca w kierunku dworca PKP.
Z  Siedlec do Sulejówka jedziemy pociągiem ( nie ma problemu z przewozem rowerów).
W Sulejówku jesteśmy przy pomniku marszałka J. Piłsudskiego, oglądamy willę Milusin
 jemy posiłek i gnamy ‘’bokami’ w kierunku stolicy.  Basia zostaje z Sylwią
 Dominikiem i Radkiem natomiast ja wyruszam nad Wisłę by spenetrować okolicę.
            Godzina  5.00 następnego dnia kawa jak zwykle, kilka kanapek do sakwy i w drogę. Pogoda jest piękna, nowy nieznany teren i o to właśnie chodzi w jeździe rowerem. Zobaczyć coś ciekawego, zwiedzać duże aglomeracje i małe, zapomniane miejscowości.
Poznać nowe trasy, ludzi i przyrodę która nas otacza (lasy, puszcze, jeziora, rzeki)To jest to!
            03.05.2012r. zatrzymuję się na moście. Nie jest to jednak  zwykły most-  Most imienia Pierwszego Marszałka Polski  Józefa Piłsudskiego został zbudowany w latach 1926-1931 oczywiście na rzece Wiśle. Rzut beretem i jestem przy Twierdzy Modlin
Wcześniej przekraczam rzekę Narew i z mostu oglądam największą w Europie twierdzę-
niegdyś wspaniałość myśli inżynierów obronności i fortyfikacji oraz samego Napoleona.
Przy zwiedzaniu  rozległego terenu  twierdzy bardzo pomocny jest rower, dojechać można nim wszędzie i to czynię. Dziwi mnie bardzo zły  stan twierdzy, lecz dla ludzi którzy chcą poznać historię Polski ten obiekt to nie lada gratka.
            Do Warszawy jadę inną trasą, chcę jeszcze zobaczyć forty w miejscowości  Janówek. Są to  ceglano- ziemne fortyfikacje  zbudowane w latach 1883-1888.

 Po południu docieram do Warszawy skąd  wieczorem pociągiem jedziemy do Siedlec a następnie rowerami do Międzyrzeca   04.05 2012 w nocy jesteśmy w domu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, wyprawa udana i już  myślimy o  następnych celach .Pozdrawiamy Basia i Andrzej.

sobota, 27 października 2012

Sulejówek Iganie - wspomnienia 2012r.

         SULEJÓWEK   





W dniu 19.03.2012r. (imieniny Józefa) w godzinach porannych wyruszam z Międzyrzeca do Sulejówka. Pogoda jest dobra, zapowiada się słoneczny dzień.
Jadę samotnie, ciężko jest namówić kogoś na jednodniówkę o dystansie 240 km.
Poruszam się tzw.. traktem Brzeskim (z Warszawy do Brześcia). Wiatr z zachodu
wiec podróż w jedna stronę cały czas pod wiatr (jak mówi Romal „” w mordę wint”) .
Trasa jak trasa dobrze ,że jest pas awaryjny wiec jedzie mi się wygodnie i bezpiecznie.
Lecz wiat jest uciążliwy, tylko myśl o „Milusinie” jest  miła i z tego powodu jedzie się
okej.
   Jaki „Milusin ? Milusin to willa  marszałka Józefa Piłsudskiego
w Sulejówku ,którą mam zamiar zwiedzić. Mijam Siedlce , Kałuszyn i inne miejscowości
i widzę wędrowca idącego po mojej stronie jezdni,  zatrzymujemy się
i przez chwile rozmawiamy. „On” (prawdopodobnie Piotrek) pyta się skąd i dokąd jadę?
Patrzę na niego ,ma wielki plecak ,mówię:  przejdź na prawą i złap stopa . Odpowiada ja też tak jak ty trenuję „wariata”
(przygotowuję się do pieszych wypraw Warszawa-Siedlce i powrót ) . Uśmiechamy się do siebie życzymy wytrwałości i w drogę. W  Mińsku  Mazowieckim  mam dosyć tej podróży
Myślę aby udać się na PKP i powrócić do Międzyrzeca pociągiem , wiatr wyczerpał moje
siły. Po okresie  Zimy jest to pierwsza moja tak długa wyprawa i nie mam odpowiedniej kondycji, po krótkim namyśle postanawiam jednak dojechać do Sulejówka . W Mińsku mój
licznik wskazuje 100km. Wiec pozostało mi tylko 20km. A co będzie później to się okaże.
Tak też robię i po godzinie jestem w Sulejówku. Zwiedzam willę, robię fotki i w drogę
powrotną  do Międzyrzeca. Droga do domu jest łatwiejsza jadę z wiatrem , momentami licznik wskazuje 40km/h.. Wracam do domu bardzo zmęczony lecz szczęśliwy . Ja  kocham jeździć !!!


trasa Międzyrzec- Sulejówek- Międzyrzec 243km.
Relacja  i  fotki  andyrock 




                                                                      IGANIE 
 






10. kwietnia przypada rocznica Bitwy pod Iganiami . To tutaj wojska Polskie stoczyły
Wygraną bitwę w 1831 roku z wojskami Rosyjskimi. Wojskami Polskimi dowodził
generał   Ignacy Prądzyński. Oba wyjazdy mają tematykę historyczną i zrobiłem to
celowo aby poprzez wyjazdy rowerowe zainteresować młodych rowerzystów historią.
Wyjazd do Igań koło Siedlec 10.04.2012r.
Trasa – 97 km.





środa, 3 października 2012

Tak blisko czy tak daleko? - następna odsłona - dodana i poprawiona :-)














....300km czy to dużo?
I tak i nie.
Samochodem to około trzy godziny jazdy.
Ale kajakiem, nogami i rowerem jak dla nas /10 osób nie bardzo wiedzących na co się porywają/ około 30godz.  z przerwami
Czy to coś wielkiego? Zależy. Od przygotowania, dyspozycji dnia, wieku, chęci itp.
Dziesięć osób chciało spróbować to zrobić.
Co nimi kierowało?
Kto to wie?
Zrobili to i już.
Czy to miało jakiś sens?
Jeszcze się okaże.
Ale jedno jest pewne. Można wyjść z domu i zrobić coś. Nawet tak niedorzecznego.
Coś dla innych nieosiągalnego.
Czy to prawda że to nieosiągalne? Nie dowiecie się jak nie spróbujecie.
Czy lepiej w tym czasie było zostać w domu i robić to co zwykle?
Zadaje sobie często pytanie.
Czy to ma sens?
Przecież przyjemniej wypić piwo, zabawić się w dobrym towarzystwie, przecież lepiej posiedzieć i kogoś obgadać, że jest taki czy inny. Pośmiać się z niego, ocenić, wyśmiać jego wygląd, przekonania, wiarę. Wykorzystać jego zaangażowanie dla swoich potrzeb, wykorzystać brutalnie jego dobre chęci.
Zabrać to co ma najbardziej ludzkiego.
Tak się dzieje i to bardzo często.
Ale zdarza się też tak, że ktoś całkiem bezinteresownie pomoże.
Na przykład przywiezie  jedzenie i pozwoli w lepszej formie kontynuować to co ty zaplanowałeś. Jak to zrobili Anka i Mirek.
Świat jest taki jak go sobie wymyślimy, taki jak go przedstawiamy.
A prawda?
Czy jest taka jak ją sobie wyobrazimy i wymyślimy?
Czy  kłamstwo wypowiedziane tysiąc razy staje się prawdą? Jak to chciały i chcą jednostki.
Sprawdziany, które właśnie się zakończyły według mnie pokazują prawdę o Nas.
Do czego jesteśmy zdolni, jakie granice możemy przekroczyć a jakich jeszcze nie.
Kwestią do dyskusji jest tylko czy My to zauważamy,  czy jesteśmy zdolni zobaczyć Siebie prawdziwego. Zwycięzce, ale i pokonanego. 
Czy potrafimy przyznać się do porażki?
Czy widzimy swoje słabości i potrafimy je pokonać.
I czy porażka potrafi nas czegoś nauczyć.
Ale czy warto nad tym się zastanawiać?
Każdy musi zdecydować o tym sam.



















W prawdzie udział wzięli:  

Mariola, Beata, Marzanna, Ewa, Anka, Janek, Wienio, Artur, Piotrek i ja.

Ale czy to dużo?

Pozdrawiam  Bynio