"....odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain


poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nordic Walking - marsz z kijami czyli ....

 ... jeżeli ktoś ma małe poczucie humoru to niech nie czyta tego tekstu.

28 stycznia było zimno -10. Czy to był czas na spacer???
Ale jak się powiedziało "A"  to trzeba powiedzieć cały alfabet :-)
Tylko ten BKR!!! Po co Oni do Nas przyjeżdżają.
O11.00 na stanicy zjawiło się z 20osób. 7 z BKR-u. Nie darzymy ich sympatią a Oni  i tak do Nas przyjeżdżają. Nie chcemy Was u Nas - pomyślał Yozue jak tylko weszli do sali kominkowej stanicy. To on jako pierwszy z ARM już rok temu chciał przeniknąć do ich struktur i wykończyć od wewnątrz, ale oni nie dali się podejść. Do dzisiej nie dostał legitymacji członkowskiej. Jeszcze przed  ich przybyciem szykowaliśmy misterny plan pozbycia się BKR-u z życia ARM na zawsze.
Tak naprawdę nikt nie wiedział, a BKR-owcy mieli jeszcze mniejszą wiedzę na ten temat, po co się tutaj wszyscy znaleźliśmy. Tylko weszli do budynku stanicy od razu rzucili się do kominka. Ogrzewali się i z niecierpliwością spoglądali w stronę drzwi i w palenisko kominka jakby coś przeczuwali.
Tak, tak już możecie wracać myśleliśmy, nie chcemy z Wami chodzić po naszym pięknym terenie.
Ale  kilkanaście minut po jedenastej dalej spoglądali na drzwi, więc nie mieliśmy wyjścia,  ruszyliśmy, bo Oni wcale nie chcieli wracać do Białej. Pomyśleliśmy, mróz i pierwsze kroki po Naszej Ziemi Miedzyrzeckiej zniechęcą Ich, a szybki marsz na początku wykończy. Przecież mają  mierną kondycję.
Już pierwsze 2 kilometry potwierdziły że się nie myliliśmy, są słabi i powinni jeździć rowerami tylko do Chotyłowa by móc wrócić pociągiem do Białej.
Szczególnie ich Prezesi okazywali opieszałość w marszu. Ciągnęli się na końcu powłócząc nogami i musieliśmy zatrzymywać się często, aby na nich czekać. Takim człapaniem, dotarliśmy mniej więcej do połowy trasy, gdy do Bynia zadzwonił telefon. Uśmiechnął się w myśli. To na pewno Andyrock chce zameldować o wykonaniu zadania czyli o zniechęceniu BKR-owców do dalszej wędrówki. Myślał że już na zawsze ARM pozbył się tych natrętów w przeręblu jednego z Miedzyrzeckich Jeziorek. Przeziębią się i nigdy więcej ich nie zobaczymy.
Ale Andy nie miał dla Bynia dobrych wiadomości.  "Zasmach złamał nogę" usłyszał w słuchawce
Bynio był zawiedziony, tylko jedna złamana noga nie mogła załatwić sprawy. Czyżby tak wytrenowany komandos 6DPD zawalił sprawę? Pomyślał Bynio
Dotarli do całej grupy w kilka minut. Nieśli Zasmacha na ramionach, a Bynio nadal myślał o zniechęceniu ich na stałe. Pomyślał, pójdziemy po samochód i nie wrócimy. Zostawimy ich w lesie  pod pretekstem awarii samochodu. Przecież nie dadzą rady nieść Zasmacha tyle kilometrów na rękach. A wtedy przeziębią się i   nigdy, przenigdy nie wrócą do Międzyrzeca.
Bynio Już miał wcielać plan w życie gdy..... złamana noga Zasmacha okazała się blefem.
Andyrock nie wykonał jednak zadani, nawet w tak małej części.
Marsz musieliśmy kontynuować. Były co prawda jeszcze próby podtrówania BKR-u dolewając im do herbaty niewiadomego pochodzenia płynów, oraz wykańczanie psychiczne poprzez głośny śpiew. Ale wszystko to niestety nie przyniosło żadnego efektu. Smutni i wyczerpani dotarliśmy do stanicy czyli końca marszu. Nie cieszyliśmy się.
W milczeniu przygrzewaliśmy dla wszystkich grochówkę, gdy Mariola wpadła na genialny pomysł. Wlejmy im do grochówki środek do czyszczenia sedesów, wtedy na pewno się rozchorują. Bynio nie czekał długa, jak powiedziała Mariola tak zrobił. Do ich talerzy z grochówką trafiła cała butelka płynu do czyszczenia sedesów. Przyglądaliśmy się ukradkiem czy im aby na pewno smakuje. Zjedli wszystko i jeszcze prosili o dokładkę, a my czekaliśmy na jakiś efekt.
Czekaliśmy, czekaliśmy, czekaliśmy i.... I nic.  Oni są chyba niezniszczalni albo potrafią się przygotować na wszelkie ewentualności. Z ich strony były także próby zauroczania nas, a to przez ładnie dobrane słowa, a to niby prezent /zdjęcie  z wykańczania Kołabok-a/,albo fajne dziewczyny . A jedną ze spektakularnych prób był  poczęstunek przez Zasmacha jakimś sokiem z GUMI Jagód, którego i tak nie można było wydobyć z mocno zakręconej butelki, której nikt niby nie potrafił otworzyć, ale Bynio znany "odkręcacz" słoików poznał się na fortelu i też jej nie odkręcił, bo nigdy nie wiadomo co w takiej butelce mogło być.
Gdy zbliżyła się 17.00 BKR-owcy wstali nagle i dziękując za poczęstunek  wyszli, obiecując że tu jeszcze wrócą.
Ale My się nie załamaliśmy.
Tego dnia planowaliśmy jeszcze baaaaaardzo długo  zniechęcania BKR-u do ARM.
Knucie planów przeciągnęło się do północy a może i dłużej nikt z nas  tego nie pamięta. Obudziliśmy się po południu 29.01 z uczuciem dobrze wykonanej roboty.
Czy uda się wykonać misterny plan.zniszczenia BKR-u w 2012r?
Mamy nadzieję że ....
Dzyń, dzyń dzyń, dzyń....

PS
Szczególne podziękowania dla Cienkiego i Ewci za to że nie mogli "knuć z nami planów" a w zamian rozwieźli nas do domów.
I gratulacje dla wyróżnionych Aktywnych
Yozuego, Beaty, Barbary i Andyrocka

Zdjęcia Mariola
Zdjęcia Jakub
Zdjęcia Andyrock
Zdjęcia Ewcia


6 komentarzy:

helcia pisze...

he he he . faktycznie dla ludzi z poczuciem humorku, ale miejmy nadzieję że będzie odzew hihih Pozdrawiam cieplutko

Zasmach pisze...

Wasza misja się nie powiodła i tym razem. Wy myśleliście, że my nic nie wiemy. My zanim przyjechaliśmy do Międzyrzeca już aktywowaliśmy naszą tajną broń, której nie jesteście w stanie pokonać :) Próbujcie dalej!

Ewcia pisze...

Już Wy waszą tajną broń próbowaliście otworzyć, że musieliście zawieść ją z powrotem do domu hihi, więc my czekamy na odzew i się nie boimy hehe... pozdrawiam wszystkich:)

Zasmach pisze...

Phi! Ale to nie była nasza tajna broń. Co to za tajność jak się broń wyjmuje? Hehe

Anonimowy pisze...

Pewnie że nie tajna. Broń się wyjmuje,odbezpiecza (otwiera) i używa. Lecz uważajcie, następnym razem bierzemy na wyjazd do Białej dwudziestu nowicjuszy lub nowicjuszek i Wasze kłopoty zaczną się już po pierwszym kilometrze.
pozdrawiam ARMia.
ps.może ktoś rozszyfruje tą ARMię.

Anonimowy pisze...

Już rozszyfrowałem Waszą tajną broń to Yozue i skrót ARM, ale nie zdradzę.