"....odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain


czwartek, 8 lipca 2010

Międzyrzec - Ciechanowiec - Międzyrzec czyli Adam i Zdzisław w deszczu


Relacja Adama z wyjazdu do Ciechanowca

24.06.2010/czwartek/
Dzień nie zapowiada się pogodny, już od rana jest chłodno i pada drobny deszcz,ale nam to nie przeszkadza. Dawno nie jeździliśmy na dłuższe trasy wiec mżawka nie mogła nam przeszkodzić. Około 6.00 ruszyliśmy w stronę Ciechanowca. o 8.00 byliśmy w Łosicach i nadal padał drobny deszcz. 5km za Łosicami już lało tak że musieliśmy zrobić przerwę i założyć płaszcze przeciw deszczowe. Zaczęliśmy myśleć czy taka jazda w deszczu ma sens. W Sarnakach zrobiliśmy śniadanie. Następny przystanek w Siemiatyczach. Objeżdżamy miasto zatrzymujemy sie aby zrobić zdjecia skweru z fontanną i dalej w drogę. We wsi Stadniki robimy przerwę na obiad a deszcz sobie pada i pada. Do Ciechanowca docieramy około 16.00 jesteśmy przemoczeni i nie mamy ochoty już na nic. Szukamy noclegu aby się wysuszyć. Znajdujemy go 1,5km za Ciechanowcem. Gospodarstwo agroturystyczne daje nam schronienie i możliwość wysuszenia ubrań.
25.06.2010 /piątek/
Wstajemy około 6.00, dzień nie jest najpiekniejszy ale przynajmniej nie pada. Ruszamy w drogę powrotną a po drodze mijamy schludne wioski, jedziemy wzdłuż Bugu i dojeżdżamy do głównego celu naszej wycieczki.
Wieś Zuzela jest miejscem urodzenia Kardynała Stefana Wyszyńskiego zwiedzamy muzeum gdzie są zebrane pamiątki z okresu dzieciństwa Prymasa Tysiaclecia. Po zwiedzaniu jedziemy dalej tą samą trasą którą przyjechaliśmy. W domu byliśmy około 19.00.
Zrobiliśmy około 220km, trochę zmokliśmy, spotkaliśmy kilka ciekawych osób, ale przede wszystkim odpoczeliśmy.
Adam i Zdzisław

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W deszczu nie słychać "popiskiwania"
łańcucha wiem coś o tym ,pozdrawiam
andyrock .