02.02.2013r Godz.12.05 Międzyrzec Podlaski Plac Jana Pawła II.
Dwa stopnie na plusie pada śnieg z deszczem jest mokro, nieprzyjemnie, tylko siedzieć w domu.
Kilka osób stoi na placu. Nie kilka... jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, …. jedenaście.
Dziwne..... samochodów w około chyba ze sto, a widać tylko tych przestępujących z nogi na nogę. Gdzie są pozostali?
Pewnie w kościele nie... nie w kościele....
Ci na skwerku czekają na mnie, a ja jestem już spóźniony.
Czekają na rajd pieszy...
Idziemy,
Na początek promenadką, następnie kładką nad torami, ścieżką rowerową ...
Deszcz nie przestaje padać, dochodzimy do lasu a tam śnieg, lód, błoto.
Marsz nie jest przyjemnością.
Buty przemoczone, trzeba uważać na każdy krok, a i tak nie wiadomo czy pod śniegiem nie ma głębokiego dołka czy lodu. Jednym słowem m a s a k r a
I tak niepostrzeżenie mijają 3,5 godz. Buty pokazują na liczniku :-)16km.
Na zakończenie jeszcze ognisko na posiadłości Wojtka i gościna przygotowana przez jego rodzinę /swojski chleb, smalec ogórki, bigos.../ pieczemy kiełbaski
Suszymy buty i ubrania i każdy rusza w swoją drogę. A „Hans” pomaga nam w tym podwożąc każdego z osobna.
Teraz gdy piszę te słowa zastanawiam się:
Co „wyciągnęło” tych ludzi z domów w tak nieprzyjazną pogodę?
Co spowodował że młoda kobieta w ciąży /rozwiązanie na początku kwietnia/ przyjechała do Międzyrzec z Białej aby „pochodzić w deszczu po śniegu i błocie?
Co powoduje że ktoś zaprasza do siebie, daje jeść i pić?
Co powoduje że ktoś bez pytania pomaga nie oczekując nic w zamian?
Ktoś powie. A co to takiego wielkiego? Przecież to normalne że ludzie sobie pomagają.
Normalne.
A znacie kogoś takiego?
Ja znam i jestem szczęśliwy z tego powodu.
Dziękuję wszystkim.
Bynio
PS
Zdjęcia Andrzej
3 komentarze:
Odpowiedz jest prosta to te cudowne endorfiny i Ci wspaniali ludzie:-)
Podziwiam za pozytywizm !!!
i dla takich chwil właśnie warto żyć.... pomimo ze nie mogłam być z Wami ...(pracowałam)...myślami tupałam...pozdrowionka :)
Prześlij komentarz