"....odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain


środa, 22 lutego 2012

Wspomnienia 5 dni - 1034 km


Międzyrzec rok 2007 sierpień, okres pielgrzymek na Jasną Górę. Troje rowerzystów z rowerowego międzyrzeca postanawia pojechać do Częstochowy i jeszcze trochę dalej, rozmowa odbywa się 5 lub 6 sierpnia. Wyjazd planujemy na dzień 10.08.2007. Dzień przed wyjazdem Bynio mówi, że nie mogą wyruszyć razem ze mną, ponieważ Mariola musi coś załatwić. Ustalamy plan rezerwowy,11.08. Mariola z Byniem dojadą do Częstochowy –PKP z rowerami a następnie już wspólnie będziemy kontynuować podróż. Planuję wyjazd bardzo rano, lecz z przyczyn obiektywnych wyjechać mogę o godz. 10.00.Jadę na ‘’19’’ obładowany jak wielbłąd ( sakwy, namiot itp.) na wysokości MEPROZETU kolega pyta a ty, dokąd? Odpowiadam do Częstochowy i trochę dalej. W okolicy Kocka zaczyna padać deszcz, lecz to w ogóle mi nie przeszkadza. Jedzie mi się bardzo dobrze, przecież jadę do Częstochowy.Częstochowa to szczególne miejsce dla wszystkich Polaków, tak to jest jak mam pod górę lub jest mi ciężko to myślę o Czarnej Madonnie i mówię matuniu pomóż – to mi pomaga, więc mijam kolejne miejscowości, za Kockiem przebieram się jakiś baton i w drogę, bo późno wyjechałem. W Dęblinie ponad 100 km. Jem kanapki zrobione w domu, i jadę dalej Kozienice trasa”48” w kierunku Tomaszowa Maz. -Białobrzegi-Potworów i następnie trasą 729 Przystałowice i 727-Przysucha-749 Końskie. W miejscowości Końskie jestem o godz.24.00. mój licznik wskazuje 250km. Na stacji paliw CPN piję kawę i myślę o rozłożeniu namiotu, pan ze stacji paliw mówi, że niema problemu. Gdy dopijam ostatni łyk kawy deszcz ponownie zaczyna kropić, namiot, sakwy i resztę rzeczy mam solidnie spakowane i tak sobie myślę żeby mi to nie zmokło. Pytam więc faceta ile do Włoszczowej, uśmiecha się – 60km.Dorzuca abym uważał na trasę i nie pogubił się w lesie. Trasa ‘’42 ‘’ kierunek na Radomsko –Przedbórz 742- Włoszczowa. W tej tak znanej miejscowości jestem o godz.5.00. 11.08. a mój licznik wskazuje 309km.Pogoda jest wymarzona od rana świeci słonce i chce się żyć.Przebieram się jem śniadanie i spoglądam w notatki gdzie dzisiaj rano jest Piesza Pielgrzymka Podlaska z karty pielgrzyma którą wcześniej wziąłem w Międzyrzecu wynika że są w okolicy Włoszczowej. Wsiadam na moje pędzidło i po półgodzinnym poszukiwaniu widzę pielgrzymki z Podlasia. Zatrzymuje się wypatruję pielgrzymki z Międzyrzeca. Podczas zsiadania z roweru czuję bul kolana, być może ścięgno lub coś. W między czasie pojawiają się znajome twarze ludzi z Międzyrzeca, jakie miłe uczucie Oni pieszo a ja rowerem pod Włoszczową. Koleżanka Jola pielgrzymuje jako pielgrzym i jako Pielęgniarka. Dołączam się do Pielgrzymki i mówię Joli o kolanie, mówi że na postoju coś poradzi. Na postoju rozmowa jak mi się jechało, kanapki, opatrunek i dalej w drogę do Częstochowy. Mijam Włoszczową i trasą 786 Czarnica,-Św. Anna pomykam do Częstochowy, tak jadąc myślę że zapomniałem o czymś (o śnie) za Św. Anną popas na łące chyba z dwie godziny. Przyrów, Żuraw i jestem w Częstochowie. Licznik wskazuje 432km. Odpoczywam i czekam na Mariolę i Bynia.Po godz. 16.00. na dworcu PKP spotykam się z Nimi i wspólnie wyruszamy w dalszą przygodę rowerową. Aleją NMP na błonia tam kąpiel i posiłek, następnie klasztor Jasno Górski i spotkanie z Czarną Madonną. Nocleg za klasztorem na polu namiotowym (bez rozkładania namiotów) było bardzo ciepło. Rano pakowanie krótka modlitwa i w drogę no Jurę Krakowsko –Częstochowską. Olsztyn- Poraj –Ogrodzieniec – Ojców nocleg na polu namiotowym licznik wskazuje 575km. 13.08. 2007. godzina 8.00.Wyjazd w kierunku Krakowa –Skała – Słomniki i trasą”7” –Kraków o godzinie 11.20. jesteśmy na Rynku Głównym. Zwiedzamy expresowo to piękne miasto i dalej Kr. Kazimierz – Nowa Huta – Proszowice –Kazimierza Wielka –Busko Zdrój to dokładnie 717km Naszej przygody. Nocleg na podwórku u miłych ludzi (brak pola namiotowego). 14.08. godz.7.10. wyjazd zahaczamy o piękny park zdrojowy, Mariola w między czasie występuje na scenie w amfiteatrze, nabieramy wody zdrojowej (można się porzygać, tak wali siarą) i w drogę kierunek Tarnów –Skadla-Szydłów-Opatów-Klimątów –Sandomierz oczywiście zatrzymujemy się w ciekawych miejscach no a Sandomierz to taki mały Kraków a na dodatek ma podziemia ciekawe. Po zwiedzeniu miasta i obiedzie wyruszamy w kierunku Lublina i tego dnia docieramy do miejscowości Zawichost. I wszystkim Nam przypomina się „ stan wody Wisły w Zawichoście wynosi” - nocleg w internacie przy szkole. Na liczniku 843km. Jest SUPER Wisła piękna płynie w kierunku Kazimierza Dln. Z rowerami nie mamy problemów. 15.08.2007. wyruszamy kierunek Kraśnik- Annopol- kier. Puławy-Józefów-Opole Lub.-Kazimierz Dln. No i jak nie zatrzymać się w tak pięknym miejscu, normalnie mus. W Kazimierzu postanawiamy że dzisiaj będziemy w domu spać. Po zwiedzeniu tego uroczego zakątku naszego kraju i posileniu się wyruszamy na chawirę -Puławy- Żyzni- Baranów –Kock-PASZKI koło Radzynia mój licznik wskazuje 1000KM!!!.-Radzyń –Międzyrzec Podl. O godz.21.00. jesteśmy w MIĘDZYRZECU na moim liczniku 1034KM.

PS.-Super wyprawa

-pielgrzymka

-sprawdzenie siebie (ludzkich możliwości)

Trasa http://www.bikemap.net/route/382578

Uczestniczyli

MARIOLA

BYNIO

ANDYROCK

Zdjęcia https://picasaweb.google.com/110530328581259774018/W5Dni1035Km

Zdjęcia wykonali MARIOLA BYNIO I ANDRZEJ

Brak komentarzy: